Granie OBJ na FFA! - poradnik

Pozostałe tematy o Enemy Territory niepasujące gdzie indziej.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Generał-komandor
Posty: 3024
https://www.houzz.com/pro/kuchnie/meble-kuchenne-i-kuchnie-na-wymiar-warszawa
Rejestracja: 2008-08-18, 14:07
Nick w ET: SPIDIvonMARDER
Kontakt:

Granie OBJ na FFA! - poradnik

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Granie OBJ na FFA!
Czyli jak skutecznie wykonywać cele misji na publicznych serwerach.

Zauważyłem, że wiele osób na naszym serwerze nie umie wykonywać objective’a. Nie chodzi mi o to, że nie wiedzą gdzie podłożyć plantę, albo którym korytarzem iść. Po prostu ani nie grają na fragi, ani nie na obj... idą przed siebie i giną. No nie wiem, mnie taka rozgrywka wkurza i trochę to marnowanie czasu. Dlatego ten krótki poradnik podpowie Wam, jak warto się zachować na serwerze, aby skutecznie wygrywać.

Na początek pięć zasad gry. To fundament tego, co powinieneś zrobić, aby zamarzyć w ogóle o jakimkolwiek sukcesie. Poniższe reguły są tak ważne, że możesz olać całą resztę tego poradnika... a i tak dzięki nim będziesz miał szansę na zwycięstwo. I odwrotnie: jeśli się nie będziesz do nich stosował, to nawet wykucie całego tekstu Ci niczego nie da.

Podpunkty nie są w kolejności przypadkowej. Spełnienie numeru niższego ma sens tylko wtedy, jeśli spełnisz warunek wyższy. Zatem jeśli jesteś zupełnie świeży w te klocki, zacznij uważnie czytać to od punktu jeden do pięć, analizując to właśnie w tej kolejności.

1. Po pierwsze objective. To nie jest Quake, tutaj nie grasz na fragi. To nie jest Last Man Standing, gdzie wygra najlepiej skitrany żołnierz. To nie jest Serious Sam, tutaj nie zdobywamy punktów. To nawet nie jest Munchkin, gdzie wygrywa najlepiej rozwinięta postać. To jest Wolfenstein! Masz zadanie i musisz się nim zająć, bo o to tutaj chodzi.
2. Po drugie teamwork. Musicie działać razem, bo w pojedynkę was po prostu wybiją i tyle będzie z gry. Dotyczy to też bardzo ważnej rzeczy, jak wspieranie ogniowe. Jak twój towarzysz biegnie wykonać zadanie i np. wpada do pokoju, wbiegasz za nim i mu pomagasz. Podnosisz, wspólnie walczysz. Nie zostawiaj go samego, idź za nim. Skoro idzie pierwszy, to znaczy, że ma plan i inicjatywę w tym starciu.
3. Po trzecie komunikacja. Ty mówisz co widzisz, korzystasz z informacji od drużyny. Ktoś zginął, ale zobaczył, jak korytarzem idzie wróg. Ktoś wzywa pomocy. Ktoś mówi, że jest na pozycji i czeka na akcję reszty teamu. Wymiana informacji, kto bierze jaką klasę i ustalenie taktyki. To wszystko jest bardzo ważne! Obojętnie, czy korzystacie z jakiegoś komunikatora głosowego, jak TeamSpeak, czy zwykłego chatu.
4. Po czwarte, walenie hedów. Tak, bój jest dopiero na czwartym miejscu. Nawet najlepszy wymiatacz nie wygra bitwy sam, nie wygra jak oleje objective, nie wygra jak nie będzie orientował się gdzie ma pójść i co robi reszta teamu. Walenie hedów jest konieczne do skutecznej walki.
5. Po piąte gibowanie, czyli dobijanie rannych. Nie jest to sympatyczne, ale niestety, inaczej przegrasz. Nawet jeśli perfekcyjnie strzelasz, świeżo postawieni na nogi przeciwnicy ciebie w końcu pokonają.

Zatem wiesz już co należy robić w grze. Dodam jeszcze, że w trakcie akcji zazwyczaj to eng wbiega do pomieszczenia pierwszy, a med. go od razu wspiera i podnosi.

Wolfenstein: Blitzkrieg.
Czyli taktyka śmiałych uderzeń.

Większość osób gra tak:
-wychodzi ze spawna (powoli);
-dochodzi do strefy walki;
-chowa się za jakąś osłoną, zza której ostrzeliwuje się z przeciwnikiem identycznie skitranym 2 kilometry dalej;
-po tej bezcelowej wymianie ognia ma zazwyczaj 10 HP i zero amunicji, więc wraca do spawna lub gabinetów. Wraca po 2 minutach i znowu to samo...

Osobiście mnie szlag trafia, jak widzę dwóch medów uciekających z linii frontu w celu podładowania się. Oficer polityczny już dawno posłałby ich do piachu kulką w tyle głowy.
I słusznie, bo oni opuszczając towarzyszy broni narażają na szwank całe zadanie! Tracimy czas, tracimy ludzi, nie ma kto podnosić, nie ma kto walczyć.
W dodatku przeciwnik zazwyczaj broniąc się gdzieś ma bliżej do spawna od nas. Więc nawet jeśli go zabijemy z tych dwóch kilometrów... to on zaraz się odrodzi i tyle z naszego wysiłku. A na współczesnych serwerach FFA spawny wahają się w cezurach czasowych 5-15 sekund.

Dlatego ja proponuję taką rozgrywkę:

Jak największą grupą należy po radziecku wpaść do pomieszczenia lub obszaru, który mamy zdobyć. Wpadamy, strzelamy. Kilka osób pewnie zginie, ale to albo się ich podniesie... a nawet jak nie, to i tak to niczemu nie przeszkadza. Pomieszczenie jest zdobyte. Medycy towarzyszą engom, flankują resztę, cv osłaniają z daleka bronią snajperską.
Paradoksalnie... to to jest bardzo proste. Po prostu wbiegasz „na pałę” gdzie trzeba. Oczywiście niezbyt rozsądne jest to robić samotnie, ale... czasami trzeba. Takim rajdem nierzadko możemy na tyle zaskoczyć wroga, że w pojedynkę zdobędziemy flagę czy wypełnimy objectiva.
Świetnym przykładem jest Supply Depot. By zdobyć bunkier NIE MOŻNA się kitrać. Axis rozwalą Was nalotami, medami ukrytymi za osłonami, spawn mają w samym środku obiektu. Ale jakby w jednej chwili do garażu wpadł eng i trzech medów... to pozamiatane.

Blitzkrieg to dynamiczne, silne uderzenia. Szybkie i bezlitosne. Nie wycofujemy się, nie chowamy po krzakach, aby powolutku się leczyć. Nie ma na to czasu!

Oczywiście, mówimy o grze na pałę w FFA. W klanówkach wygląda to nieco inaczej.
Obrazek
ODPOWIEDZ